Co oznacza sheesh

Jak rozwija się uliczne słownictwo? Wszelkie słowo jest żywe i nieustannie się zmienia. Wyrazy wychodzą z użycia, a na ich miejscu pojawiają się nowe. Najszybciej rozwijającym się słownictwem jest to uliczne, potoczne, używane i wymyślane głównie przez młodzież. Nowe frazy pojawią się szybko i wchodzą do użytku dziennego w sposób bardzo intensywny – nieraz dochodzi do ich nadużycia, powtarzania tych samych powiedzeń czy pojedynczych słów raz po raz, aż w końcu taki słowny trend się nudzi. Właśnie z tego powodu, uliczne słownictwo – tak szybko pojawiające się w życiach wielu ludzi, często równie szybko z niego znika. Każe pokolenie – świadomie lub nie – kreuje swoje własne neologizmy – część z nich zachowuje się w języku na stałe, a część przemija, zostaje uznane za „obciachowe” lub przeżytek. Ale skąd dzisiejsza młodzież czerpie swój slang? Co jest inspiracją? Odpowiedź jest prosta – w wielu przypadkach źródłem jest język angielski, bardziej plastyczny i melodyjny od naszego ojczystego. Zresztą, otacza nas też ze wszystkich stron kultura anglojęzycznego świata – angielska muzyka, filmy, książki. Jest to przecież język, którym posługuje się teraz cały świat! Dziwnym byłoby więc nie zaczerpnąć z niego nowych słów. Nie jest to nowe zjawisko – przecież nawet w XIX wieku (a z pewnością i wcześniej), w czasach wieszczy, zaborów i patriotyzmu, nasi rodacy (zwłaszcza ci z wyższych warstw społecznych) czerpali śmiało z „modnego” wówczas języka francuskiego.

Jak przetłumaczyć można”sheesh” i co oznacza?

„Sheesh” balansuje na granicy słowa i dźwięku, chociaż jest uznawane za wyraz. Dosłownie można by przetłumaczyć je na wykrzyknienie, coś w rodzaju „o rany!”, chociaż naturalnie nikt, kto używa tego wyrażenia, nie zastanawia się nad jego dokładnym znaczeniem. Sheesh używamy by wyrazić swoje zaskoczenie, prawie nigdy jednak w znaczeniu negatywnym. „Sheesh” ma zazwyczaj wyrażać szczęście, a momentami nawet uznanie, np.:

  • Patrz jaki super sweter kupiłam za złotówkę na przecenach!
  • Sheesh! No nieźle mordo, jest w pytę.

Czy słowo „sheesh” jest kulturalne i co przedstawia?

„Sheesh” niewątpliwie jest frazą głęboko nacechowaną emocjonalnie, bo przecież właśnie po to powstała – by wyrazić w prosty, szybki i zabawny sposób to, czego słowa wyrażać nie mogą, a przynajmniej nie tak sprawnie i praktycznie. Tak jak to często bywa ze slangiem, wyraz ten używać można więc intuicyjnie – to ma być zabawne, nie ma czasu na przemyślenia! Gdy raz wyczuje się dobrze, jak naprawdę działa sheesh, można zacząć używać go w wielu sytuacjach. Czy jest to jednak kulturalne? Czy wyraz ten może urazić? Sam w sobie, nie. Brak kontekstów, w którym słowo to mogłoby być jednoznaczną, bezpośrednią obelgą, a już na pewno nie ma nic wspólnego z wulgaryzmami. Należy pamiętać jednak, tak samo jak w przypadku używania każdego innego kolokwializmu, na wszystko jest odpowiednie miejsce i czas. Myślę, że śmiało można powiedzieć, że co najmniej dziwnym byłoby zwrócić się do naszej mamy „Dzień dobry pani magister, przykro mi poinformować, że stojąca w kuchni kawa właśnie wystygła. Czy życzyłaby pani sobie, bym zrobiła pani nową?”, tak samo jak nie tylko niezwykłym, ale i niezbyt mile widzianym byłoby wejść na spotkanie biznesowe i powiedzieć „Hejka, Antek, dawaj te papiery, bo mi się śpieszy do domu”. W zależności od danej sytuacji używamy odpowiedniego języka, także tak, w pewnych sytuacjach wykorzystanie tego słowa mogłoby zostać uznane za przejaw braku kultury, np. na rozmowie o pracę. Samo w sobie, „sheesh” nie jest jednak szkodliwe, czy niegrzeczne.

Leave a reply

Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. więcej informacji

Aby zapewnić Tobie najwyższy poziom realizacji usługi, opcje ciasteczek na tej stronie są ustawione na "zezwalaj na pliki cookies". Kontynuując przeglądanie strony bez zmiany ustawień lub klikając przycisk "Akceptuję" zgadzasz się na ich wykorzystanie.

Zamknij